Previous slide
Next slide

na pytania Czytelników


Czy mógłby Pan napisać, jakie choroby powiązane są z jakimi naruszeniami?

Zawsze chciałem to zrobić, ale coś ciągle mnie powstrzymywało. Teraz rozumiem, o co chodzi. Jeśli by poszufladkować, jaki grzech prowadzi do jakiej choroby, wtedy religia zacznie znikać wraz z miłością. Kiedy człowiek zwraca się do Boga, zawsze istnieje element interesowności, ale jednocześnie powinna być pewna granica. Kiedy czynimy celem to co Boskie, to z czasem ono zmienia się w to co ludzkie. Kiedy czynimy celem to co ludzkie, to z czasem ono zmienia się w diabelskość i rozpada się. Człowiek może rozumować w taki sposób: „Po co modlić się, jeśli jestem zdrowy? Kiedy zachoruję, to dowiem się, z jakim grzechem jest to związane, wybłagam modlitwą jego przebaczenie i wyzdrowieję”. Nauka nie powinna podporządkowywać sobie religii. Po prostu trzeba stale dążyć do Boga i miłości, stale przezwyciężać zależność od ziemskich dóbr. Jest to główna składowa tego, co nazywamy prawdziwym szczęściem. W perspektywie skutkuje to możliwością dalszego życia, zdrowiem i dobrami każdego poziomu – materialnego, duchowego i poziomu duszy.

Modlitwa jest środkiem do połączenia się z Bogiem, odczuwania miłości. Jeśli zamienić ją w środek do rozwiązywania jedynie problemów fizycznych, to zadziała, ale zadziała jak najgorsze lekarstwo. Zależność od powierzchniowych pragnień zostanie usunięta, ale wzmocni się zależność od pragnień subtelnych, głębokich. Dlatego nie warto zbyt mocno przywiązywać duszy do ciała. Wielu rozumuje w ten sposób: „Pomodliłem się, a choroba nie zniknęła. Po co jest mi potrzebna wiara w Boga?” Zwrócenie się do miłości i Boga zawsze leczy, ale przede wszystkim naszą przyszłość, przynosi zdrowie strategiczne. Czasami szybko dosięga ono teraźniejszości i wtedy następuje cud – nawet najcięższa choroba szybko ustępuje. Jednak dzieje się to nie z każdym i nie zawsze. Dlatego lepiej zażywać leki, rozumiejąc, że prawdziwego wyzdrowienia nie dadzą, ale sytuację poprawią. Co prawda ostatnio w związku z gwałtownym przyspieszeniem wszystkich procesów leki przynoszą coraz mniejszy efekt, a zmiana duchowa coraz większy. Jeszcze raz chcę podkreślić, że chorób jest kilka tysięcy, a przyczyna tylko jedna – niewystarczająca ilość Boskiej miłości. Jak tylko przestajemy dążyć do Boskości, to pogrążamy się w tym co ludzkie (życie, pociąg seksualny, oddech, pożywienie, pragnienia, świadomość) i zaczynamy od niego zależeć. Im bardziej od niego zależymy, tym większą agresję odczuwamy do Boga i miłości, tym cięższe są choroby. Jeden mężczyzna wybaczył kobiecie, która od niego odeszła, ale pożałował tego. Drugi nie potrafił wybaczyć i przez długi czas miał żal do niej. Trzeci nie tylko cały czas obrażał się, ale ciągle był zazdrosny. Czwarty ją znienawidził. Piąty znienawidził i stale źle jej życzył. Szósty nie chciał żyć. Siódmy dopuścił się próby samobójstwa. Każdy z nich będzie miał swoją chorobę. Jeśli agresywne emocje zostają przerzucone na potomków, ponad trzecie pokolenie, to możemy już mówić o nieuleczalnej chorobie. Wszystko to  można wyleczyć za pomocą jednego sposobu: zaakceptowania utraty tego co ludzkie, dostrzeżenia w tym woli Boskiej, zachowania Boskości w momencie rozpadu tego co ludzkie, zrozumienia, że nie ma winnych i bez bólu nie ma rozwoju, odczuwania tego całą swoją istotą, czyli uzdrowienia swojej duszy. Wcześniej czy później ciało podąży za duszą.


Czytałem wszystkie książki, oglądałem nagrania seminariów, a rezultatów nie ma. Dlaczego inni ludzie rozwiązują najcięższe problemy, a ja nie potrafię?

Jeśli człowiek nie potrafi, to nie chce wewnętrznie. Jeśli podświadomie nie chce pracować, to znaczy, że czegoś nie rozumie, nieprawidłowo odnosi się do siebie i świata. Proszę przezwyciężać siebie stopniowo, wziąć jakieś jedno zadanie. Na przykład: dzisiaj nie będę źle myślał o nikim, we wszystkim będę widział Boską wolę.

Nawet jeśli proces trwa ułamek sekundy, ma początek, rozwój i zakończenie. Na poziomie subtelnym zawiera przeszłość, teraźniejszość i przyszłość całego wszechświata. W każdym kroku człowieka kryje się cała droga, którą przeszedł i musi przejść. Proszę nauczyć się robić jeden krok, a przejdzie pan całą drogę.


Nie potrafię zaakceptować zachowania swojego męża.

Na początek proszę rozwiązać tylko jedno zadanie. Proszę nauczyć się patrzeć na męża jak na dziecko, niezależnie co będzie wyprawiał. Jeśli pani miłość nie zatrzymuje się i nie waha ani przez sekundę, to można przystępować do dialogu i wychowania. U wielu kobiet wygląda to następująco: „Nie chcę, aby mąż pił, więc nie powinien tego robić”, czyli jej pragnienie jest niezachwiane, natomiast mąż powinien się zmieniać. Wychowanie to pomoc drugiemu człowiekowi. Jeśli mąż pije, to znaczy, że jest mu źle. Oznacza to, że trzeba samej się zmieniać i pomóc zmienić się jemu. Wiele kobiet nawet sobie nie wyobraża, jak łatwo jest zmienić innego człowieka, jeśli same głęboko się zmienią. Trzeba zrobić tylko pierwszy krok ku zmianie. Krok nie ku pretensjom, a ku miłości. We wszechświecie nie ma ani powodu, ani przyczyny, które mogłyby usprawiedliwić wyrzeczenie się miłości. Sami je sobie tworzymy, ubóstwiając świadomość i pragnienia.

Na poziomie subtelnym pierwotna jest świadomość, a na poziomie zewnętrznym – sytuacja. Uczucie i świadomość – to sytuacja, tutaj można postawić znak równości z dodaniem pewnego współczynnika. Uczucia stają się sytuacją, sytuacja zmienia się w uczucia. Kiedy znajdujemy się w niepomyślnej sytuacji prowokującej lęk i obrazę, ale poprzez miłość zachowujemy jedność z Bogiem, to przestajemy być niewolnikami tej sytuacji. Kiedy w duszy pojawia się nieuświadomiony lęk, brak wiary w siebie, wątpliwości i przygnębienie, to podążając do Boga i zachowując miłość, przestajemy zależeć od naszych myśli i uczuć. Na tym polega istota rozwoju. W każdej sekundzie przezwyciężamy zależność od otaczającego świata, od swoich pragnień i świadomości, ale robimy to nie jednym gigantycznym skokiem, a krok po kroku. „Drogę pokona idący” – mawiali starożytni. Najważniejsze – nie zatrzymywać się.

Twój Koszyk0
Brak produktów w koszyku
Kontynuuj zakupy
0