Odpowiedzi na pytania Czytelników
Na początku zastanówmy się nad tym, po co zadajemy pytania? Zadajemy pytania po to, aby coś sprecyzować, zrozumieć, zrewidować swój obraz świata, a potem zacząć działać. Zatem pytanie zakłada pewne działanie. Właśnie pod tym kątem będę udzielał odpowiedzi. Dokąd trzeba zmierzać? Jak trzeba to robić? Jak się zmieniać?
Jak postąpić, jeśli kogoś obraziłem– słusznie lub niesłusznie, mam poczucie winy i dyskomfortu, a przeprosić nie potrafię?
Można przeprosić człowieka, ale nie zmienić się przy tym – będzie to kłamstwem. Gdy przyznajemy się do winy i przepraszamy kogoś, to przeproszenie zakłada zmianę. Pokajanie zakłada zmianę. Modlitwa zakłada zmianę. Jeśli robimy coś nieprawidłowo, a chcemy stać się lepszymi, to bez zmiany nie da się tego osiągnąć.
Po pierwsze jeśli pan świadomie lub nieświadomie obraził kogoś, to trzeba się zmieniać pod takim kątem, że miłość musi być dla pana na pierwszym miejscu, a reszta na drugim. Jeśli pan zmienia się, to staje się jakby innym człowiekiem i nie ma już aż takiej winy przed osobą, którą pan obraził. Główną zasadą przeproszenia jest gotowość do zmiany – zmiany swojego światopoglądu, charakteru i zachowania.
Po drugie można w myślach przeprosić drugą osobę. Po trzecie jedno z przykazań brzmi: „Błogosławieni są czystego serca”. W jakim stopniu będziemy szczerzy, w takim łatwiej będziemy rozwiązywać wszelkie konflikty. Człowiek nieszczery nie rozwiąże konfliktu, myśli tylko o tym, jak oszukać drugiego człowieka, stłumić go. Natomiast rozwiązanie jakiegokolwiek problemu to kompromis, a w tym celu trzeba być szczerym z drugą osobą, połączyć się z nią – poprzez szczerość łączymy się z drugą osobą, szczerość jest najbliżej miłości. Człowiek nieszczery nigdy nie połączy się z drugą osobą, więc będzie oszukiwał i tłumił siebie albo inną osobę – przeważnie inną osobę. Szczerość zawsze zadaje ból, ponieważ szczerość to uczciwość we wszystkim, przede wszystkim w swoich uczuciach. Poglądy ludzi nigdy nie pokrywają się, dlatego szczere słowa w pewnym stopniu zawsze będą ranić, jednak jest to ból, który popycha do kompromisu, jednoczenia się i rozwoju. Szczerość z jednej strony daje ból, a z drugiej szczęście, rozumienie i jednoczenie się.
Zatem trzeba łączyć te trzy rzeczy – zmianę siebie, przeproszenie w myślach i bycie szczerym, czyli nie wstydzić się przyznania do błędu przed drugą osobą.
Niektórzy ludzie, czytając pańskie książki, zaczynają wytykać wady i obwiniać się nawzajem, tym samym tylko pogorszając swoją sytuację. Co z tym zrobić?
To minie z czasem, kiedy ludzie zaczną się zmieniać. Często słyszę o tym, że ludzie po przeczytaniu moich książek zaczynają obwiniać siebie nawzajem i wytykać wady, albo obwiniają rodziców, mówiąc że wszystkie problemy przyszły od nich. Pewien mężczyzna w ogóle tak zinterpretował moje słowa, że zaczął zdradzać zonę i mówił jej, że to jej wina.
Człowiek nierozwinięty, z myśleniem niewolnika wykorzystuje jakiekolwiek informacje nie po to, aby pomóc sobie i innym ludziom, a po to, by stłumić drugą osobę. Przypomnijmy sobie inkwizycję, krucjaty – jak było wykorzystane chrześcijaństwo? Każdą informację można zinterpretować dla własnej wygody.
Gdy ludzie po przeczytaniu moich książek zaczynają uważać, że są lepsi od innych, widząc ich wady i nie dostrzegając swoich, jest to po prostu niski poziom rozwoju, prymitywne myślenie, które szuka we wszystkim nie miłości i zjednoczenia się, a wywyższania się i tłumienia innych. Mam nadzieję, że kiedyś wyrośniemy z tego prymitywnego myślenia i otrzymywane informacje będziemy wykorzystywać, aby pomóc sobie i innym.
Przez wiele lat pracuję według pańskiego systemu, jestem zadowolony ze swojego losu, mam wspaniałe relację z kobietami, ale nie udaje mi się stworzyć związku z żadną z nich. Na czym polega mój problem?
Jeśli kobiety żywią do pana dobre, ciepłe uczucia, świadczy to o pańskim harmonijnym stanie. Jeśli jednak z różnych powodów nie chcą stworzyć z panem związku i wziąć ślub, świadczy to o tym, że siebie doprowadził pan już do porządku, ale są duże problemy z potomkami, są bardzo zanieczyszczeni. Każda kobieta, która chce stworzyć rodzinę, chce urodzenia dzieci i intuicyjnie czuje, jakie mogą być dzieci z tym mężczyzną. Wygląda na to, że dzieci mogą być bardzo nieharmonijne – i dlatego kobiety tak reagują.
Wielu sądzi o sobie i innych na podstawie powierzchniowego stanu – jeśli ludzie uśmiechają się do mnie, to jestem harmonijny. Świat jest jednością, przeszłość i przyszłość jest jednością. To, jak zachowywaliśmy się w przeszłości, takie będziemy mieć dzieci, wnuków i prawnuków. Jeśli potomkowie mężczyzny są bardzo nieharmonijni, kobiety będą zdradzać go i opuszczać, nie zechcą tworzyć związku.
Aby zmienić przyszłość, trzeba zmienić się samemu i zmienić przeszłość. Aby kobiety chciały stworzyć z panem rodzinę, trzeba poprzez siebie doprowadzić do porządku dzieci i wnuków. Jest to o wiele cięższa praca. Dzieci są związane z dusza, czyli trzeba doprowadzać do porządku swoją duszę na bardzo głębokich poziomach.
Jest wiele teorii, według których należy przebywać w stanie radości, człowiek bez radości nie umie kochać. Czy rzeczywiście tak jest i należy unikać smutnych myśli? Co Pan myśli na ten temat?
Smutne myśli to nasza reakcja emocjonalna – żałujemy, źle myślimy o przyszłości, o sobie – to są smutne myśli. Oczywiście, że nie powinny mieć miejsca. Tam, gdzie jest miłość, człowiek nie będzie się skupiał na smutku. Czym jest stan radości? To nadmiar energii. Gdy człowiek ma dużo energii, to zaczyna śpiewać i tańczyć. Zazwyczaj stan radości pochodzi z miłości. Jednak nie zawsze potrafimy utrzymać miłość – i jeśli w duszy nie ma miłości, a sztucznie udajemy radość, jest to oznaka, że w naszej duszy nie ma energii. Pesymizm jest oszczędzaniem energii. Dlatego sztuczna radość jest bliska schizofrenii. Radość powinna być naturalna. Aby była radość, potrzebna jest energia, a energia jest wtedy, gdy w duszy jest miłość. Z kolei miłość jest w tedy, gdy wewnętrznie stawiamy ją na pierwszym miejscu. Jeśli człowiek objada się, pije alkohol, ma nadmiar seksu i przy tym próbuje odczuwać radość, to nic mu się nie uda – nie ma w duszy energii. Sztuczna radość jest wyniszczaniem duszy, ponieważ człowiek, który zaczyna ubóstwiać instynkty i jest od nich zależny, nie będzie miał energii w duszy. Będzie smutny, przestanie cieszyć się – są to oznaki, że w jego duszy nie ma miłości. Trzeba zrozumieć, że radość nie jest miłością. Apostołowie mówili „Radujcie się”, mając na myśli – kochajcie. Trzeba więc dbać o to, by w duszy była miłość, a sprzyja temu okresowa wstrzemięźliwość, powstrzymywanie swoich instynktów, przestrzeganie postu i skupianie się na miłości.